p B. Boć: W 2. klasie w szkole podstawowej
przeczytałam książkę pt. „Jak to ze lnem było”. Zupełnie mi się nie podobała i
skutecznie zniechęciła do dalszego czytania. Moja matka zapisała mnie wtedy do
biblioteki publicznej, gdzie mogłam sama wybierać ksiązki z półek i znalazłam
kilka, które mnie zainteresowały, ale dziś nie pamiętam już ich tytułów.
Prawdopodobnie były to ilustrowane baśnie.
Zaczytane: Jaki
gatunek książek Pani lubi?
p. B. Boć: Lubię
książki obyczajowe, scientie-fictione, sensacyjne, fantasy – chyba nie mam
ulubionego gatunku fabularnego.
Zaczytane: Czy dużo ma
Pani książek w domu?
p. B. Boć: W moim
domu rodzinnym zawsze było dużo książek, które kupowaliśmy nie tylko w księgarniach,
ale także w kiosku RUCH-u, w Klubie Rolnika ( taki dawny GOK) i gdzie się dało. Książki były tanie.
Dzisiaj kupuję mniej. Policzyłam je wczoraj i stwierdzam, że mam 230 tytułów z
literatury pięknej, 80 popularnonaukowych są wśród nich słowniki i
encyklopedie, oraz 22 wydania albumowe, które szczególnie cenię. Dużo czytadeł
oddałam do biblioteki publicznej i szkolnej, bo uznałam, że już ich czytać nie
będę.
Zaczytane: Czy lubiła
Pani czytać lektury szkolne?
p. B. Boć: Kiedy
byłam w waszym wieku, nie znosiłam lektur szkolnych. Masowo czytałam książki
Siesickiej, Kraszewskiego, Nienackiego, Szklarskiego, Verna, ale te, które
lekturami nie były. Lubiłam kryminały, sagi angielskie i powieści przygodowe, także komiksy. Dzisiaj wasze lektury podobają
mi się – widocznie dorosłam i do takiej
literatury.
Zaczytane: Ile czyta
Pani książek miesięcznie?
p. B. Boć: Dużo
czytam w czasie wakacji, bo wtedy mam czas. Ile miesięcznie? Trudno powiedzieć.
Może około dziesięciu, dwunastu? Nie jest to nadzwyczajna liczba. Kiedyś
czytałam około 3-4 książek tygodniowo, ale dzisiaj mam telewizor, filmy na DVD
i to mnie tez pasjonuje i zajmuje czas.
Zaczytane: Czy woli
Pani kupować czy wypożyczać książki?
p. B. Boć:
Chętnie kupuję książki , szczególnie w prezencie mojej siostrzenicy, która dużo
czyta. Częściej jednak korzystam z biblioteki.
Zaczytane: Czy ma Pani
ulubione miejsce do czytania?
p. B. Boć:
Dzisiaj czytam w fotelu, bo wygodnie. Wiek ma swoje prawa. Ale kiedy byłam
nastolatką, mogłam czytać wszędzie. Latem, gdy było ciepło brałam poduchę i
szłam na wiśnię, która była bardzo stara i miała konary rozrośnięte w kształcie
fotela. Tam mi było najwygodniej i nikt mi nie przeszkadzał.
Zaczytane: Czy ma Pani
ulubioną książkę?
p. B. Boć: W
klasie siódmej podstawówce dostałam od Mikołaja „Robin Hooda” Tadeusza
Kraszewskiego. Tak mi się ta książka podobała, że czytałam ją ciągle od nowa.
Lubiłam wtedy także książkę Jurgielewiczowej „Wszystko inaczej”, bo mówiła o
problemach mojej rówieśnicy, czternastolatki. Zresztą, lubię te powieści do
dziś.
Zaczytane: Czy żałuje
Pani czas poświęcony na książki?
p. B. Boć: Lubię
czytać, to jak mam żałować czasu poświęconego książkom?
Zaczytane: Czy
korzysta Pani z e-book’ow?
p. B. Boć: Do tej
pory wolałam książki w naturze, ale nie stronię od nowinek komputerowych, to
może polubię i e-booki. Do tej pory w tej formie czytałam tylko „Qou vadis”,
więc nie mam jeszcze zdania, czy lubię taki kontakt z tekstem, czy nie.
Zaczytane: Dlaczego
Pani zdaniem uczniowie nie lubią czytać książek i czy można coś zrobić, aby
czytali więcej?
p. B. Boć: Myślę, że czytać nie lubią ci, którzy czytają tylko
lektury. Są to teksty wartościowe, ale na pewno nie zabawne. Trzeba spróbować
innej lektury i trafić na taką, która się spodoba. Wtedy zachęci do czytania.
Czasami trzeba wykonać kilka prób znalezienia „swojej” książki. W naszej
bibliotece jest wiele takich pozycji, które mogą spodobać się waszym
rówieśnikom. Oczywiście, dobrze byłoby, gdyby pani Wiola mogła zakupić ich
więcej.
Może zaprosicie swoje koleżanki i kolegów do komentowania
przeczytanych książek na Waszym blogu?
Proponowałabym Taka akcję: W tym miesiącu panuje moda na……..,
(i tutaj tytuł ksiązki). Czy słusznie? Przeczytaj i podziel
się z nami swoimi spostrzeżeniami.